fbpx

Krótka historia prawdziwej miłości

💕 Ewa z @przyjaciel_zwierz tuż po założeniu fundacji uratowała zimnokrwistego Bratka i jego mamę Różę. Chwilę później pojawił się Pixel, wówczas jeszcze nie było widać, że wyrośnie na piękność. Znalazła go w jatce handlarza, młodziutkiego, a już bez mamy.

Chłopaki wychowali się razem, dla koni to więź nierozerwalna. Potem była długa historia walki serca z rozumem. Młodzi, zdrowi, mają szanse na dom, każdy przekonywał, że przecież konie potrzebują kontaktu z człowiekiem i na pewno znajdzie się miłośnik zwierząt, który je chętnie przygarnie.

I wiecie co? Była kolejka chętnych. Tylko nie wiedzieć czemu, zakochanie się przychodziło tylko wobec pięknego Pixela. Ze zwykłym, gniadym, zimnokrwistym Bratkiem, „energia matki ziemi” nikogo nie połączyła…

Wydawało się, że do czasu. Ewa, ze złymi emocjami do adopcji, lecz przekonywana przez wszystkich, postanowiła spróbować.

Znalazł się dom, który chciał obydwu chłopaków, blisko niej, pod kontrolą. Wydawało się, że mamy happy end. Aż do dnia, gdy zadzwonił telefon by zabrała Bratka! Czas zajeździć Pixela, a konie walczą by ani na chwilę ich nie rozdzielać. Miłośnicy koni czy jeździectwa? Odwieczne pytanie: czy to jest to samo, czy przeciwieństwo.

Ewa zgodnie z prośbą pojechała pod Bratka, oczywiście zabierając również Pixela. Tak też skończyły się w jej fundacji adopcje.

Ileż godzin przegadałyśmy o tym co dla koni jest najważniejsze…

Prawidłowo dobrane stado, nogi, jedzenie i przestrzeń. Cztery końskie wolności!

W święta, pasującą do siebie rodzinę, u Ewy dostał nasz Gasby. Zaś do Pegasusa (choć rozstanie z dziećmi wychowanymi od smoka było dla niej trudne) przyjechali Pixel z Bratekiem- by na zawsze być razem. Na ich, i naszych zasadach!

Categories :

Languages »