Chorowała na raka, cały czas jej stan nie pozwalał na operację. Jednak ostatnie tygodnie przyniosły poprawę, przywróciły nadzieję. Niestety nagle Matylda położyła się w swoim domku i nie próbowała nawet wstać. Natychmiast został wezwany lekarz weterynarii, kroplówki, leki. Jej opiekunka Ewa robiła wszystko by Mati poczuła się lepiej. Niestety nocą malutka zamknęła oczy na zawsze.
Matylda u Ewy przeżyła najpiękniejszy rok swojego życia. Mimo choroby miała epetyt i chęć do zabaw. W stadzie kucyków znalazła prawdziwych przyjaciół. Ludzie głaskali, miziali i dawali smakołyki. Odchodząc wiedziała, że jest kochana.